wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział trzeci, w którym wszystkie granaty wybuchną.


Przygotowałem dla Was muzykę, byście lepiej wczuli się w świat naszej ukochanej Honoraty, która przeżyje w tym rozdziale o wiele więcej i o wiele dłużej. Raz w bęben to nie zdrada, zdarzało się mawiać największym poetom. 

Statek kołysał się na wodzie, wiedziony wiatrem w stronę Bravos. To już trzeci dzień, kiedy Honorata zamieszkiwała statek i nawet te trzy dni nie wystarczyły, by mogła zwiedzić cały okręt. Dziewczyna, która okazała się mieć na imię Aria Operowa, pochodziła z tej części Rosji, gdzie było zimno i lała się wódka, więc na statku niezbyt jej się podobało.
Zenek natomiast kontynuował swoją rzeźbę, ale ani razu nie poprosił, by Honorata została jego ciężarem. Pralka często zastanawiała się, czy może to przez jej obfite kształty nie była dla niego atrakcyjna, ale przecież Lordzinie się podobała. Więc w czym problem?
- Chodź na obiad, Honorata - zawołała z kuchni Aria Operowa. Z pomieszczenia wydobywał się niesamowity zapach pieczonych skórek banana, ale gdy pralka weszła do kuchni okazało się, że na obiad są paluszki rybne z dżemem.
- Mm, pycha - powiedziała Honorata na ich widok. - Ario, umiesz zrobić człowiekowi przyjemność.
Dziewczyna podeszła do niej i przystawiła jej dwa palce do bębna.
- Tymi palcami, co nie?
Honorata poczuła zakłopotanie.
- Zenek z nami zje? - zapytała, gdy usiadła przy stole.
- Nie - odpowiedziała Aria Operowa. - On nigdy niczego nie jadł. Żywi się powietrzem.
- Naprawdę? - Był to pierwszy człowiek, który żywił się powietrzem i którego spotkała Honorata na drodze swojego życia. Aria podała do stołu danie, które przyrządziła i Honorata wzięła się za jedzono.
- To jest taki pyszne - odpowiedziała po chwili.
- Co nie? Tymi palcami! - wykrzyknęła Aria Operowa.
- Tymi palcami co? - zdziwiła się Honorata.
Aria podeszła do niej i usiadła bliżej. Pralka czuła jej zapach. Pachniała ładnie, chociaż dawno się nie myła. Zapach brudnych ubrań działał na nią tak, że chciała jej dotknąć. Aria najwyraźniej miała tę samą ochotę. Objęła ją.
- Tymi palcami chciałabym... Chciałabym...
- Chciałabyś co?
- Chciałabym wręczyć ci zaproszenie.
Nie tego spodziewała się Honorata. Zupełnie nie tak miał się skończyć ten epizod. Potrząsnęła bębnem, by dojść do siebie.
- Zenek kazał mi ci to dać, bo sam się wstydził. Powiedział, że jesteś zbyt piękną pralką, by podejść bliżej i niczego nie zepsuć. - Aria Operowa podała jej kopertę z ciemnego pergaminu. Honorata otworzyła ją, czując strach. Czego chciał Zenek? Po co do niej pisał, skoro płynęli tym samym statkiem?
W środku widniała następująca wiadomość:

"Witaj Honorata.
Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem od razu wiedziałem, że musimy porozmawiać. Spotkajmy się w moim pokoju o 15:34."

- Najświętsza umywalko, która godzina? - Honorata wiedziała, że jest już po piętnastej. Czuła to.
- Jejku, nie wiem - odpowiedziała Aria Operowa. - Na statku nie mamy zegarów.
Honorata wiedziała, że musi się pośpieszyć. Wybiegła z kuchni i wbiegła w długi korytarz pomiędzy pokojami. Nawet nie wiedziała, że okręt ma tyle pomieszczeń. Zapukała do pokoju Zenka, a wiedziała to dlatego, że na drzwiach ktoś napisał "Zenek mieszka tu".
Otworzył jej w samym ręczniku. Na głowie. Spojrzała na jego umięśnione ciało i trochę niżej. W miejscu, w którym powinny znajdować się jego narządy rodne ktoś zamieścił znak z napisem "Ty będziesz mieszkać tu". Co to ma znaczyć, pomyślała Honorata.
- Witaj, spóźniłaś się - powiedział Zenek.
- Kurwa mać, wiedziałam - zaklęła cicho Honorata. - Yyy, znaczy, dzień dobry, nie chciałam.
- Wejdź proszę.
W środku bez wątpienia pachniało luksusem. Ze ścian spływało płynne złoto, wokół nich ustawiono szereg buduarowych kanap w stylu vintage, a na środku stał stolik z czekoladową fontanną. Okrągłe okna przystrojone były naklejkami z kwiatami doniczkowymi, a na podłodze rozłożony był dywan z trójkątem w roli głównej.
- Może przejdziemy od razu do sypialni? - spytał Zenek.
- Tak, chętnie.
Sypialnia wyglądała jeszcze bogaciej. Było dwa razy więcej tego, co znajdowało się w salonie, a poza tym było łóżko. Wokół łoża znajdowały się łańcuchy i kajdany oraz narzędzia do tortur.
- To nie jest "50 twarzy Greya", prawda? - zapytała Honorata. Czytała tę książkę, gdy brakowało jej uciechy.
- Nie - odparł Zenek. - To jest "50 twarzy Zenka". Chcesz?
Honorata nie wiedziała. Z jednej strony pragnęła Zenka, ale z drugiej nadal miała przed oczami twarz Lordziny.
- Nie chcę - powiedziała po chwili.
Do pokoju weszła Aria Operowa.
- Co ty tutaj robisz, Aria Operowa? - spytała Honorata.
- Myślałaś, że o niczym nie wiem? Że na statku nie ma zegarów? Niby jak miałam przygotować paluszki rybne, skoro trzeba je smażyć piętnaście minut. Jesteś idiotką, Honorata, idiotką.
- Oh. Widzę, że ktoś tu się niepotrzebnie wtrącił - powiedział cicho Zenek. - Myślę, że możemy wrócić do gwałtu.
- Gwałtu?
- Nie będzie żadnego gwałtu - powiedział głośno mężczyzna stojący obok szafy. - Nazywam się Albus Dumbledore i nie będzie żadnego gwałtu.
W dłoni trzymał dwa granaty i rzucił je w Zenka i Arię. Honorata usłyszała wybuch i poczuła na swoim ciele lepką krew swoich napastników.
- Oh, dzięki Ci, Arbuz Damtensrom.

4 komentarze: